
WAMPIR Z PŁASZEWA
Neuntoter, Po dziewięciokroć mordujący, to legenda pochodząca ze wsi Płaszewo jednak na ilustracji przedstawiłem kościół ze wsi Cerkwica. Kiedyś przeglądając stuletnią książkę o zabytkach Pomorza trafiłem na zdjęcie tamtejszego kościoła, było to dla mnie esencją klimatu pomorskiej wsi.
Pomorskie wampiry różniły się od tych znanych z książek Brama Stokera, Anny Rice czy hollywoodzkich filmów. Upiory te wpisywały się w środkowo- i wschodnioeuropejskie wyobrażenie tych istot. Według lokalnych podań nigdy (lub niemal nigdy, kto wie?) nie były wysokiego urodzenia i nie rezydowały na ponurych zamczyskach lub wśród ruin, których na pomorskiej ziemi nigdy nie brakowało. Na Pomorzu Neuntoterem stawali się mieszkańcy wiosek, często ci, którzy jako pierwsi stawali się ofiarami zarazy. Niejednokrotnie wampirem stawało się przedwcześnie umarłe dziecko. Kolejną rzeczą, która odróżniała pomorskie wampiry było to, że nie koniecznie musiały używać swoich kłów. Miały one polować na swoje rodziny, zabijając jednego po drugim (aż zabiją tytułówych dziewięciu), sprowadzały mór, czy też atakowały wędrowców, zapuszczających się nocami poza bezpieczne domostwa.

MOJA LEGENDA O WAMPIRZE
"Gdy dziecię urodzi się z zębem albo w czepku, będzie potworem. Kiedy zemrze, czy to za młodu, czy dożywszy wieku sędziwego, wróci po swoich. Jeśli głowy nie zetniesz i nie rzucisz w nogi zmarłego, jeśli do grobu nie złożysz ziaren maku albo sprutej sieci rybackiej, Neuntöter zapuka w odrzwia domów, wespnie się na wieżę kościelną i wywoła bliskich sobie."O. Knoop, Volkssagen, Erzählungen, Aberglauben, Gebräuche und Märchen: aus dem östlichen Hinterpommern, Posen 1885, s. 84-85